Przejedźmy może do konkretów, jak już wcześniej wspomniałam "jajko" ma wiele właściwości, u mnie znajduje zastosowanie jako balsam od ust oraz jako ukojenie dla suchych łokci (wrrr... strapienie). W konsystencji przypomina nieco wazelinę kosmetyczną i doskonale radzi sobie nawet z mocno wysuszoną skórą. Po dwóch dniach stosowania, moje wiecznie zmagające się z przesuszeniem usta wróciły do normalności ( brak jakichkolwiek przesuszonych skórek, czy innego rodzaju problemów), podobnie jest również z łokciami.
Opakowanie ma swoje wady i zalety, z jednej strony możemy je bezpiecznie nosić w torebce czy, kurtce nie obawiając się, że pobrudzi nam rzeczy, ponieważ jest zakręcane, z drugiej jednak strony aplikacja nie jest prosta w szczególności gdy mamy dłuższe paznokcie lub produkt się kończy.
Podsumowując uważam, że jest to jeden z topowych kosmetyków ORIFLAME godnym wypróbowania, szczególnie, że ostatnio często możemy go kupić za 9,99zł.
Miałyście już może z nim do czynienia? Jak go stosujecie? A może macie jakieś inne "magiczne" produkty?
nigdy nie zamawiałam nic z Oriflame :) ale ten kosmetyk ma ciekawe opakowanie :)
OdpowiedzUsuńMiałam pierwsza wersje ale mnie nie powaliła.
OdpowiedzUsuńLubię te miodziki - zwłaszcza wersję wiśniową. Jednak ostatnio rzadko u mnie goszczą ponieważ na rynku jest tyleee podobnych produktów, że chcę wypróbować nowe ;)
OdpowiedzUsuńNiestety musze się zgodzić :) Na naszym rynku pojawia się coraz więcej ciekawych produktów :)
Usuńtak, mialam go tylko wersje uniwersalna:)
OdpowiedzUsuńnie mialam jeszce stycznosci z produktami oriflame - wiem, zacofana jestem ;)
OdpowiedzUsuńWspaniałe!
OdpowiedzUsuń♥
Pozdrawiam,
Ola
Miałam te standardowe nie kokosowe kiedyś . Lubiłam je ale aplikacja była koszmarna ;/ ;/
OdpowiedzUsuńJa nigdy go nie widziałam, ale kiedyś miałam coś podobnego od The Body Shop, opakowanie jest faktycznie dość niewygodne :(
OdpowiedzUsuńhttp://4.bp.blogspot.com/-EqlRi46rIdo/U77BUFFrKXI/AAAAAAAABew/N-X6JJKrgxY/s1600/baner.jpg
OdpowiedzUsuń